Gudzowaty: Ja chciałem tylko panu powiedzieć o tym, że kolejny raz mnie z powodu tego, no, może nie użyję…ale z powodu tej gazety spotkałem świństwa.
Michnik: O co chodzi? Bo ja przejrzałem…
Gudzowaty:…tak, że…
Michnik: O Kaczmarku, napisali?
Gudzowaty: O Kaczmarku, tak…
Michnik: Ale mu dali odpowiedzieć, przecież, no to…
Gudzowaty: Dali odpowiedzieć Kaczmarkowi. Natomiast ponieważ my nie robimy szwindli, to na sto ubodło. I to jest złamanie, że tak powiem, ugody, którą mieliśmy…
Michnik: Tu, wie pan, ja tego, tej sprawy nie śledziłem. Więc, więc…
Gudzowaty: Ta panienka z Wrocławia, która to pisała…
(…)
Gudzowaty: Szczerze mówiąc, ja wierzę w to, że ktoś kazał napisać, bo to…
Michnik: Być może ktoś jej kazał, ale…
Gudzowaty: Z Kaczmarkiem to była taka sprawa, że Kaczmarek już dawno u nas pracował. Ci co mieli napisać, to napisali…i tak dalej.
(…)
Gudzowaty: Pierwszą stronę z odniesieniem na…artykułu na kolejnej stronie. Czyli, jak gdyby wynikało…a dziennikarka była uprzedzona, że to jest wszystko nieprawda. Więc albo jest to siła pieniądza albo siła intrygi. W przypadku Kublika, myślę, że to były siły pieniądza także, nie tylko…A w przypadku tej pani nie wiem, bo jej nie znam. Poza tym, że jest arogancka i głupia chyba.
Michnik: Ja jej też nie znam, więc w ogóle nie wiem o co chodzi…
Gudzowaty: Ale to chciałem tylko powiedzieć panu, ponieważ ja słowa…jako przedwojenny człowiek szanuję, że potraktowałem to jako zwolnienie mnie ze słowa i…
Michnik: Ale to pan musiał rozmawiać z panią Łuczywo a nie…
Gudzowaty: I nie będę z nią rozmawiał. Po prostu damy sprawę do sądu i…gazetę, pieprzę. Mamy stare sprawy, które…
Michnik: O Boże, panie prezesie, no. Co ja panu mogę…
Gudzowaty: No nic, no…
Michnik: Miałem zerowy wpływ na to.
Gudzowaty: Tak. I miał pan dobre intencje. Nawet w tym liście to chyba wpierw powiedziałem.
***
„Panienka z Wrocławia” to Katarzyna Lubiniecka a artykuł, który tak zabolał Gudzowatego, że wezwał Michnika na dywanik nosi tytuł „Kaczmarek u Gudzowatego w biopaliwach” opublikowany 5 kwietnia tego roku. 21 kwietnia Gazeta opublikowała odpowiedź Kaczmarka, więc rozmowa musi mieć miejsce już po tej dacie. Gudzowaty dwukrotnie przywołuje jakąś tajemniczą ugodę z Michnikiem („I to jest złamanie, że tak powiem, ugody, którą mieliśmy”, „potraktowałem to jako zwolnienie mnie ze słowa”). Na czym polegała owa ugoda? Jakie słowo dał Gudzowaty Michnikowi? Pojęcia nie mam i raczej się tego z mediów nie dowiem bo nikt się nie odważy pytać Michnika. A naprawdę jest o co. Michnik się w tym fragmencie wyraźnie tłumaczy ze złamania czegoś co Gudzowaty nazwał „ugodą” w związku z którą dał jakieś „słowo” i teraz wezwał Michnika, żeby mu oświadczyć, że czuje się z niego zwolniony bo Lubiniecka ugodę złamała. No i powiedzcie sami, jak można pisać, że ta taśma jest o niczym?