Raport o mediach

„Tym razem ani słowa o tym…Podobnie jak o raporcie Fundacji Batorego, choć gdyby raport poparł tezę Kataryny o medialnym sprzyjaniu PO to byłaby już notka. Punkt widzenia zależy od punktu siedzienia. Jak zwykle.” – oburza się Pyt w komentarzach pod poprzednim wpisem. Rzeczywiście, nic nie pisałam o raporcie medialnym Fundacji Batorego bo znałam go wyłącznie z gazetowego streszczenia autorstwa Agnieszki Kublik a moje zaufanie do niej jest mocno ograniczone.

Tym razem też się nie popisała skoro od jej tez już na drugi dzień dystansował się w Dzienniku sam autor raportu, zresztą były kandydat na europosła z listy PO (Andrzej Krajewski: „Teza, jaką postawiła Gazeta Wyborcza jest jej wyborem, my do takich wnioskow w raporcie nie doszliśmy.”), tłumacząc to co powinno być oczywiste dla każdego rozgarniętego obserwatora mediów – że nie można bezmyślnie wysnuwać zbyt daleko idących wniosków na podstawie mechanicznego zliczania czasu antenowego. Na tej zasadzie można udowodnić, że „Szkło kontaktowe” czy „Gazeta” faworyzują PiS bo ciągle tylko o nim. No ale skoro ktoś się upiera, żebym i ja się odezwała w sprawie raportu to niech będzie, zmęczyłam raport i nawet jestem wdzięczna temu, kto mnie w jego sprawie do tablicy wywołał i do przeczytania zmusił. Ciekawa lektura. Zwłaszcza w tej części gdzie mamy ocenę jakościową a nie stoperową (choć nawet gdzie propisowość telewizji oceniano stoperem jest niczego sobie, na przykład w Szczecinie i PO, i LiD miały więcej czasu niż PiS).

W części jakościowej badania „oceniane są materiały dziennikarskie: ich ton, poziom szczegółowości, zrozumiałość, równowaga, aktualność i manipulacja. Notowane są także opuszczenia ważnych tematów”. I tu, trzeba przyznać, obserwatorzy telewizję Bronka zjechali aż miło. Oczywiście zjechali neutralnie, apolitycznie i fachowo, a ta neutralność, apolityczność i fachowość aż bije z tych profesjonalnych analiz medialnych grzechów i grzeszków. Oto mój cakowicie subiektywny wybór dziennikarskich przewin odnotowanych w raporcie przez megaobiektywnych obserwatorów:

„W debacie kandydatów na prezydenta, w której zabrakło Jaworskiego (PiS) Adamowicz i i Pusz (lewica) są ze sobą na ty. To pokazuje, że nie ma różnicy między nimi, to kolesie.” (jakby to była dziennikarzy wina, że są na „ty” a komuś się to źle kojarzy – mi się źle nie kojarzy, no ale ja nie jestem neutralnym obserwatorem)

„Kandydat na Prezydenta Białegostoku Tomasz Gan (Samoobrona) jąka się, czyta z kartki. Jako pierwszy punkt swego programu podaje zmniejszenie liczby wicepremierów o 50 proc., a wynagrodzeń urzędników o 30 proc. Żenujące i trochę komiczne.” (ciekawe na czyje konto zapisał obserwator tę relację – koalicji czy opozycji? pokazali Samoobronę, więc pewnie koalicji, choć z drugiej strony było „żenujące i trochę komiczne” więc może jednak opozycji? oto jeden przykład jak miarodajne jest zliczanie sekund)

„Spotkanie Tadeusza Truskolaskiego, kandydata PO na prezydenta. Znów najgorsza realizacja – ciasne pomieszczenie, kamera wędruje po mikrofonach, banerach, dziennikarzach oraz stojących, smutnych panach – kolegach partyjnych kandydata, którzy nawet nie udają, że go słuchają.” (jak rozumiem to telewizja wybrała kandydatowi to ciasne pomieszczenie i ustawiła koło niego tych smutnych panów co go nie słuchali)

„Marek Kozłowski, kandydat PiS na prezydenta, odpiera zarzuty PO. Kiedy działo się zło, jego we władzach nie było. Mało przekonywujący, mimo że trzyma jabłko w dłoni.” (przy tej uwadze z jabłkiem zaczęłam wątpić, że to wszystko na serio)

„Marek Biernacki, poseł z PO, wypowiada się na temat obwodnicy, jako były przedstawiciel sejmiku. Mówił z sensem i wpisał się w temat. Chodziło o doliczenie czasu antenowego PO?”

„Adamowicz nie chciał skomentować ataku PiS, wypowiedział się radny PO. Materiał skręcono w nocy i radny wyglądał wyjątkowo nieatrakcyjnie. Do tego prezydenta Gdańska określono jako człowieka „związanego z PO”. Zabrzmiało to jakby związek z PO był ujmą na honorze lub przestępstwem. Paweł Adamowicz jest członkiem PO.” (czyja to wina, że radny w nocy źle wyglądał? i skąd ta paranoja, że „związany z PO” brzmi jak ujma na honorze lub przestępstwo?)

„Konferencja Pawła Adamowicza (PO), który zarzucił PiS prowadzenie negatywnej kampanii. Argumenty przedstawione rzetelnie i zwięźle, jest odpowiedź na najczęściej padające zarzuty ze strony opozycji. Szkoda, że TVP nie dała wypowiedzieć się Adamowiczowi gdy te materiały puszczała na antenie. Adamowicz przegrał tę kampanię medialnie nie tylko za sprawą TV, ale i na własne życzenie. Szefem jego kampanii i sztabu wyborczego jest młody poseł, który sam musi się jeszcze nauczyć funkcjonowania w mediach.”(„argumenty przedstawione rzetelnie i zwięźle”, „szkoda, że TVP nie dała się Adamowiczowi wypowiedzieć”, „Adamowicz przegrał tę kampanię…” – czy to jest chłodna i neutralna analiza dziennikarskiego materiału czy komentarz osoby wyraźnie zaangażowanej emocjonalnie po jednej stronie?)

„Materiał z krakowskich Targów Książki, gdzie Jarosław Kaczyński podpisywał książkę „O dwóch takich…” w ogromnym tłoku, znacznie większym niż tacy autorzy jak Joanna Chmielewska! Krótkie, pochwalne wypowiedzi anonimowych czytelników.” (skandal, Kaczyński nawet Targi Książki zawłaszcza! A za tłum większy niż u Chmielewskiej należał mu się od neutralnego obserwatora ten wykrzyknik)

„Dziennikarze TKW pogubili się, podobnie jak większość mieszkańców, kiedy K. Marcinkiewicz mówi coś jako kandydat PiS, a kiedy jako najwyższy urzędnik ratusza.” (neutralny obserwator nie ogranicza się tu do obserwowania mediów, zaobserwował także „większość mieszkańców” i donosi, że się pogubili – bardzo bezstronny komentarz dotyczący wyłącznie mediów i absolutnie nie zdradzający osobistego stosunku obserwatora do Marcinkiewicza)

„Kazimierz Marcinkiewicz codziennie jest tam, gdzie są kamery i mikrofony: (…) obietnice lepszej przyszłości: unijnego wsparcia dla budowy metra (23.10), razem z premierem i ministrem odpowiedzialnym za rozdział unijnych środków, co sugeruje, że jeśli będzie nie ten prezydent miasta, to kto wie, czy rząd da pieniądze na metro.” (tutaj też nie widać czy i jaki stosunek ma niezależny obserwator do Marcinkiewicza i PiSu a jego skojarzenie, że pokazanie premiera obok Marcinkiewicza sugeruje, że jak Kazik nie wygra to pieniędzy na metro nie będzie jest tak naturalne i oczywiste dla każdego, że po prostu musiało trafić do raportu)

Tyle na temat raportu, który jeśli czegoś dowiódł to wyłącznie tego, że stary jak świat dylemat „kto ma kontrolować kontrolerów” jest wciąż aktualny, przydałby się raport punktujący stronniczość obserwatorów. Grupka ludzi posadzona przed telewizorami po to, żeby bezstronnie przedstawić to co się działo w mediach w czasie kampanii zawiodła na całej linii. Zamiast przeprowadzonej według jakichś w miarę jasnych kryteriów oceny rzetelności medialnych przekazów mamy zestaw nietrzymających się kupy komentarzy z którymi nie wiadomo co zrobić. Bo więcej mówią o sympatiach politycznych, uprzedzeniach, a czasami paranojach obserwatorów („…są ze sobą na ty. To pokazuje, że nie ma różnicy między nimi, to kolesie.”) niż o samej telewizji. Ja w każdym razie o telewizji nie dowiedziałam się z niego wiele. Pewnie głównie dlatego, że obserwatorzy zupełnie nie budzą zaufania, ani poziomem komentarzy, ani bijącą z nich „neutralnością inaczej” (zwłaszcza w przypadku Gdańska i Warszawy). Agnieszce Kublik ten raport wystarcza, żeby napisać kolejny dramatyczny tekst o tym, że za Kwiatkowskiego było lepiej ale jej niewiele trzeba. Ja jakoś nie potrafię potraktować poważnie tych lokalnych obserwatorów po lekturze ich miejscami niepoważnych i często jawnie stronniczych komentarzy.

Tyle na temat raportu o którym wcale nie chciałam pisać i nawet bym go nie przeczytała gdyby nie pretensje Pyta, że milczę o tak ważnym dziele. Zachęcam do lektury, można sobie samemu wyrobić zdanie o jakości i wartości poznawczej tego dokumentu, może to tylko ja nie doceniam wagi zawartych tam obserwacji.

Raport Fundacji Batorego o mediach w kampanii

About kataryna

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *