Ciekawie zachowuje się ośrodek medialny Tomasza Sakiewicza. Środowisko tego wpływowego i bardzo ambitnego publicysty i działacza społecznego postanowiło wyraźnie zaznaczyć w tym momencie własną podmiotowość. Było to o tyle łatwiejsze, że dzięki skromnej, 6-milionowej dotacji na budowę portalu o puszczy, może ono liczyć na zbudowanie pełnej niezależności finansowej na długie lata i mniej musi się już oglądać na innych uczestników obozu konserwatywnego. Zaskakuje łatwość rzucania oskarżeń wobec środowisk, które, jak nasze, funkcjonują bardzo skromnie i przejrzyście. Bo to nie o nas krążą opowieści o wymuszaniu wsparcia, o potężnych transferach na dziwnych zasadach, o przejadaniu każdego miesiąca milionów. Warto pamiętać, że ktoś kiedyś w różne dokumenty zajrzy. My się tego nie boimy, ale to, co robią nas atakujący, może być kiedyś zaskoczeniem.Michał Karnowski
Tak jak najwięcej szkody „obozowi III RP” robią jego najzagorzalsi obrońcy, nikt bardziej nie szkodzi „dobrej zmianie” niż jej propagandyści. Zostawiając na boku całkiem już otwartą wojnę dwóch prawicowych środowisk o to, kto bardziej szczerze i oddanie wspiera władzę. Emocjonalny atak Michała Karnowskiego na Tomasza Sakiewicza powinien przejść do niechlubnej historii mediów w Polsce, nikt wcześniej tak wprost nie zarzucił dziennikarzom z własnego (teoretycznie) obozu sprzedania się władzy za całkiem niemałe pieniądze. „Potężne transfery na dziwnych zasadach”, „przejadanie każdego miesiąca milionów”, „wymuszanie wsparcie”, a gdzieś tam jeszcze sześciomilionowa rządowa dotacja teoretycznie na portal o puszczy, a faktycznie – na „zbudowanie pełnej niezależności finansowej na długie lata”.
Komentatorzy skupili się na walce dwóch prawicowych obozów, ale choć jest ona niewątpliwie bardzo widowiskowa, chyba po raz pierwszy ktoś tak otwarcie powiedział o medialnej korupcji – bo o to właśnie Karnowski oskarża Sakiewicza, a właściwie to PiS bo Sakiewicz tylko bierze to co mu dają w zamian za to, co chcą tym opłacić. Każda poprzednia władza kupowała sobie na różne sposoby przychylność mediów, ale nigdy żaden beneficjent chorego systemu tego tak otwarcie nie przyznał. Co z tego, że tu akurat z pretensjami, że za publiczne pieniądze kupowana jest konkurencja?
„To nie o nas krążą opowieści…”, „warto pamiętać, że ktoś kiedyś w różne dokumenty zajrzy”, „to co robią nas atakujący, może być kiedyś zaskoczeniem”. Zabrzmiało jak ostrzeżenie i jeśli Michał Karnowski nie chce nas z takim wrażeniem pozostawić powinien skonkretyzować zarzuty, zwłaszcza, że inne media wykonały już kawał roboty prześwietlając okoliczności przyznania fundacji Sakiewicza rządowej dotacji na portal o puszczy. Jeśli luźne insynuacje Karnowskiego nie zostaną poparte materiałami dziennikarskimi, zostanie nieprzyjemne wrażenie wrażenie tak dobrze znane z mediów III RP – informacja nie jest dla społeczeństwa, to tylko narzędzie gry o władzę.