Nawet Lis?

Nawet Tomasz Lis przejechał się po książce Tomasza Piątka i jej autorze – komentują nie bez satysfakcji moi koledzy z prawicy okładkę najnowszego „Newsweeka”. Nawet? Jedna z opisanych w książce Piątka firm – Radius Projekt – była (jest?) partnerem portalu NaTemat Tomasza Lisa. Na czym polega „partnerstwo” z serwisem reklamy natywnej nie muszę chyba tłumaczyć, oto mała próbka tego jak wyglądało.

Nie przesądzam, czy to w ramach wspomnianego partnerstwa, czy też w bonusie, portal Tomasza Lisa wspierał Radiusa także wtedy gdy ten miał kłopoty – a to z kontrahentami, a to ze Stowarzyszeniem Miasto Jest Nasze, które tropiąc aferę reprywatyzacyjną natknęło się właśnie na tę firmę.

Kilka dni temu jeden z bohaterów książki „Macierewicz i jego tajemnice” Robert Szustkowski – ten sam, który na łamach gościnnego NaTemat dawał odpór stowarzyszeniu Miasto Jest Nasze – pozwał Tomasza Piątka. Dzisiaj – co za zbieg okoliczności – tematem okładkowym gazety Tomasza Lisa jest właśnie Piątek, na samej okładce przedstawiony jako postać co najmniej równie mroczna jak Macierewicz. Zdziwieni? Bo ja niespecjalnie.

Przestrzegam przed traktowaniem dzisiejszej okładki „Newsweeka” jako ostatecznego dowodu, że Piątek w książce kłamie, skoro atakuje go nawet gazeta jednego z największych wrogów Macierewicza. Polityczno-biznesowa rzeczywistość naprawdę jest trochę bardziej złożona i publiczna nienawiść do Macierewicza musi czasem ustąpić prywatnej lojalności wobec osób wspólnie z nim zaatakowanych.

Autor okładkowego artykułu pod kuriozalnym dość tytułem „Tajemnice Piątka i Macierewicza” sugerującym, że Piątek ma do ukrycia więcej niż Macierewicz, to Paweł Reszka, dziennikarz wystarczająco szanowany w środowisku, żeby potraktować serio to co napisał o samych okolicznościach towarzyszących wydaniu książki.

Źródło w MON: Nowogrodzka zażądała od Macierewicza, żeby coś z tym zrobił. Szalał. Chciał uruchamiać służby. Ale współpracownicy wybili mu to z głowy, wytłumaczyli, że jak to wyjdzie, to dopiero będzie kompromitacja.

Paweł Reszka, Newsweek

Nie ma powodu w tę relację nie wierzyć, ostatecznie przecież minister zdecydował się na numer dużo grubszy – nasłał na Piątka prokuraturę wojskową. I obserwując jak łatwo moja strona przechodzi do porządku dziennego nad wykorzystywaniem służb i prokuratury przeciwko dziennikarzowi myślę jak bardzo będziemy się kiedyś wstydzić dzisiejszego braku solidarności z dziennikarzem, którego jeden z najpotężniejszych polityków obozu rządzącego próbuje uciszyć rękami prokuratury wojskowej i absurdalnym w kontekście jakiejkolwiek publikacji artykułem 224 Kodeksu karnego „Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe organu administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Są sytuacje, w których nie ma miejsca na heheszki, bez względu na to ile merytorycznych błędów zarzucamy koledze po fachu.

Zresztą rzetelnej dyskusji o błędach Piątka prawie nie ma, poza regularnym wałkowaniem jego złych wyborów życiowych. Mam nadzieję, że artykuł Reszki będzie impulsem do pogłębionej debaty dziennikarzy śledczych na temat ustaleń Piątka, bardzo na nią czekam od czasu gdy książkę przeczytałam a jej lektura zostawiła mnie głównie z pytaniami. Politycznie do Piątka mi daleko i bardzo chciałabym aby mi ktoś pomógł zracjonalizować te wszystkie dziwne zdarzenia opisane w książce, może faktycznie jest jakaś narracja w której to wszystko da się wytłumaczyć na korzyść Macierewicza. Osobiście bardzo na to liczę bo jestem widać intelektualnie za słaba, żeby Macierewicza przed swoimi własnymi podejrzeniami obronić.

 

About kataryna