Murem za uczniami

Sławomir Broniarz:Z tą szkołą mieliśmy wiele kłopotów. Ci uczniowie mają problemy wychowawcze. Zdarzało się, że musieli interweniować ochroniarze. Lepiej, żeby ta szkoła sobie poszła. Poza tym ja muszę zarabiać dla dobra Związku. A nowy najemca daje więcej. To liceum nie jest państwowe. Dyrektor dostaje wysokie czesne, więc nie jest to oświata z misją. Dbamy o nasze szkoły, ale o tę nie musimy.

Tak 10 lat temu ówczesny i obecny prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego bronił swojej decyzji o wypowiedzeniu z dnia na dzień umowy najmu lokalu Społecznemu Liceum Ogólnokształcące prowadzonemu przez Społeczne Towarzystwo Oświatowe. Szkoła była kameralną placówką chętnie przyjmującą młodzież z rozmaitymi problemami rozwojowymi. Za wynajem 250 metrów płaciła ZNP blisko 7 tysięcy złotych, ale najemca, dla którego Broniarz wyrzucił szkołę dawał więcej. I choć negocjacje z firmą, dla której Broniarz wyrzucał szkołę trwały kilka miesięcy, najbardziej zainteresowani dowiedzieli się o tym przed samymi wakacjami i nie do końca nie było wiadomo czy szkole uda się znaleźć inne miejsce aby normalnie rozpocząć kolejny rok szkolny.

„Broniarz działa jak łobuz, który nie ma zahamowań moralnych. ZNP to organizacja quasi-mafijna. Dopóki nauczyciele będą mieli takiego przewodnika, nie wywalczą nic” – żalił się Gazecie Wyborczej dyrektor wyrzuconej szkoły i wcale mu się nie dziwię.Nie jestem tylko pewna czy prawdą jest druga część tego zdania. Być może właśnie dlatego, że Broniarz nie ma zahamowań moralnych, uda mu się wywalczyć dużo więcej, niż gdyby uwzględnił dobro uczniów planując strajk w okresie egzaminów i matur. Tymczasem coraz liczniejsze są głosy nauczycieli postulujących sięgnięcie po broń ostateczną i niedopuszczenie uczniów do matur. Bo niestety, dzięki mobilizacji nauczycieli lojalnych wobec uczniów oraz innych osób zgłaszających się do pomocy przy egzaminach, nie udało się broniarzystom storpedować egzaminów, które już się odbyły. Nie mam pewności do czego będą zdolni związkowcy od Broniarza, ale wiem na pewno, że on się dobrem uczniów przejmie tak jak 10 lat temu przejął się dobrem uczniów wyrzucanej przez siebie szkoły. 

Nie mam nic przeciwko temu, aby nauczyciele zarabiali godnie bo to praca ciężka i niewdzięczna, za to o ogromnym znaczeniu dla tego jak wygląda Polska. Jeśli dzisiaj wygląda nie tak jak byśmy chcieli, to także dlatego, że „takie jest młodzieży chowanie”. Ale sceny ze ubiegłotygodniowego strajku mnie zmroziły. Ubrani na czarno nauczyciele sekujący swoich kolegów, którzy zdecydowali się w dniu egzaminów być ze swoimi uczniami – trudno będzie zapomnieć takie obrazki. Nietrudno sobie też wyobrazić ile dodatkowego stresu strajkujący w czasie egzaminów nauczyciele zafundowali biednym dzieciakom. Jeśli w którejś szkole uda się przepchnąć chory pomysł torpedowania matur, będzie to moralny koniec Broniarza. I choć ja mu generalnie końca takiego końca szczerze życzę, to mimo wszystko nie kosztem uczniów. I nie kosztem tych tysięcy porządnych nauczycieli, którym szkodzi najbardziej.

About kataryna