Schadenfreude

Marcin Bosacki: Pochylonych nikt nie szanuje. Odwołanie wizyty Trumpa z powodu pogody to symbol 3 lat polityki pochylenia zamiast partnerstwa.

Ten twitt kandydata Koalicji Obywatelskiej na senatora to symbol trzech lat platformianej polityki bezmyślnego hejtowania zamiast merytorycznej krytyki, na którą rząd PiS z pewnością zasługuje ale drugą kadencję będzie zawdzięczał między innymi zdziecinniałej opozycji. Jeśli nawet były ambasador RP – skądinąd zrobiony nim przez ministra, który politykę swojego rządu wobec Stanów Zjednoczonych określił jako „murzyńskość” i „robienie łaski” – nie umie normalnie ocenić odwołania wizyty Trumpa w Polsce, to czego się spodziewać po mniej dyplomatycznie doświadczonych politykach opozycji? 

Moim absolutnym faworytem w twitterowych zawodach na najgłupszy komentarz opozycji do odwołanej wizyty jest „analiza” autorstwa Marcina Kierwiński, byłego szefa gabinetu politycznego Ewy Kopacz. „Trump odwołuje wizytę w Polsce. Oficjalnie z powodu huraganu. Nieoficjalnie zaś wystarczyło poczytać amerykańskie media i ich oceny „demokratycznych” rządów PiS, by lepiej zrozumieć tę decyzję” – pisze Kierwiński i jest to taki rozpaczliwiec, że mi się nawet szkoda zrobiło autora na krótką chwilę. Tak, z pewnością Trump znany z głębokiego szacunku do praworządności i jeszcze głębszego do liberalnych mediów, przejął się przeczytanym w przerwach w pakowaniu artykułem o Polsce i odwołał wizytę na finiszu przygotowań. Nie wiem czy Kierwiński sam wierzy w to co pisze, czy tylko własny elektorat ma za tak nierozgarnięty ale dlaczego nie poszedł na całość i nie napisał, że wizyta została odwołana w reakcji na list „byłych dyplomatów”, naprawdę nikt w sztabie na to nie wpadł?

Jeden z sygnatariuszy listu, Ryszard Schnepf, z pozycji autorytetu jaki daje mu doświadczenie w ambasadorowaniu w USA podzielił się z czytelnikami Gazety Wyborczej przekonaniem, że w Trump w swoim warszawskim wystąpieniu z okazji rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej  „powiedziałby jak ważna jest dla niego praworządność i demokracja” oraz własnymi przemyśleniami o powodach odwołania wizyty. Otóż podobno amerykańscy analityzy wyanalizowali, że PiS jest bliski utraty władzy i Trump planując coś załatwić z kolejnym rządem nie chce się pokazywać z obecnym. Być może w Waszyngtonie powstało przekonanie, że utrata władzy przez PiS po nadchodzących wyborach jest możliwa. Obecność prezydenta USA w każdym kraju, a zwłaszcza w Polsce, to silne wsparcie dla rządzących. Analitycy pracujący dla Białego Domu uznali, że prezydent nie powinien tego robić. Amerykańskie związki z Polską mają długofalowy charakter. Gdyby faktycznie PiS przegrał, podjęcie pewnych tematów z nowym rządem byłoby trudne, gdyby wizyta miała miejsce”. Ciekawe czy dyplomata Schnepf rozumie, że ta hipoteza jest obraźliwa nie tylko dla amerykańskiej dyplomacji, ale także dla przyszłej platformianej, jeśli ta ma blokować jakieś ważne tematy tylko dlatego, że zaczął je PiS. Ale może on ich lepiej zna.

PiS dużo stracił na odwołaniu wizyty Trumpa ale pewną nagrodą pocieszenia musi być teraz skala kompromitacji opozycji nawet nie próbującej ukrywać satysfakcji z tego, że Polska coś straciła. Przed wyborami takie obnażenie intencji i emocji – bezcenne.

About kataryna