Będziemy dążyć z determinacją do tego, żeby jak najmniej dzieci polskich było wysyłanych do adopcji za granicę. To pewien stereotyp, że co do zasady za granicę są wysyłane dzieci, które w Polsce nie mają żadnych szans na adopcję – bo są bardzo chore, bo są to bardzo trudne przypadki. Otóż jak to sprawdziliśmy, okazało się, że zaledwie 20 proc. dzieci ma orzeczoną niepełnosprawność.
Bartosz Marczuk
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie ukrywa, że ograniczenia adopcji zagranicznych jest „patriotyczny” – chodzi o to, „żeby polskie dzieci nie traciły kontaktu z krajem i utrzymywały polską tożsamością”. Żeby łatwiej ten kontrowersyjny pomysł „sprzedać” w mediach, przywołuje się jeden przypadek nieprawidłowości podczas adopcji do Stanów dziewczynki, która później była molestowana przez swoją nową, amerykańską rodzinę. Przypadek rzeczywiście wstrząsający, ale jeśli ten jeden przypadek ma być powodem do ograniczenia adopcji zagranicznych, należałoby także ograniczyć kierowanie dzieci do rodzin zastępczych w Polsce – to w jednej z takich rodzin dziewczynka była molestowana jeszcze u nas. Przypadki patologii w rodzinach zastępczych można mnożyć, ale jakoś nikt nie wykorzystuje ich do postulowania ograniczenia pieczy zastępczej. Po prostu nie zawsze da się wyeliminować nieprawidłowości, a w tak delikatnych sprawach łatwo wylać dziecko z kąpielą, do czego właśnie przymierza się rząd.
W 2011 roku Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała adopcje zagraniczne przeprowadzone w latach 2008-2010, każdemu kto będzie próbował przekonywać, że ograniczenie adopcji zagranicznych jest w interesie dzieci, powinien go przeczytać, bo choć dane są sprzed kilku lat, zapewne niewiele się zmieniło.
Najwyższa Izba Kontroli: W latach 2008-2010 do Publicznego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego (to on kieruje dzieci do adopcji zagranicznych) skierowano łącznie dokumentację 2709 dzieci zakwalifikowanych do przysposobienia, w tym: 252 do adopcji krajowej, a z uwagi na ograniczone zainteresowanie adopcją wśród rodzin polskich – 2457 do adopcji zagranicznej. Liczba dzieci adoptowanych w kraju i za granicą za pośrednictwem Ośrodka w ciągu tych trzech lat wynosiła 420 – 107 adopcji krajowych i 313 adopcji zagranicznych.
Jeśli przyjąć, że w badanych latach odsetek adoptowanych za granicę dzieci posiadających orzeczenie o niepełnosprawności wynosił „tylko” 20%, to było to ponad 60 dzieci, które trafiły do kochających rodzin i – co równie ważne w przypadku dzieci chorych lub niepełnosprawnych – mają dużo lepsze warunki bytowe i większe możliwości leczenia, rehabilitacji i integracji społecznej niż gdyby zostały w Polsce. No ale u nas przynajmniej nie stracą kontaktu z krajem i utrzymają polską tożsamość.
Pomysłodawca radykalnego ograniczenia adopcji zagranicznych powinien dostać szansę aby osobiście to wytłumaczyć dzieciom, dla których adopcja zagraniczna to jedyna szansa na rodzinę i normalne życie. Na pewno docenią.