Dotknięty
Szymon Hołownia:Raz jeden z księży próbował przekroczyć moje granice, nie bardzo wiem nawet o co mu chodziło, chyba chciał mnie objąć na pożegnanie, a może nie tylko to, w każdym razie dostał w mordę. Z tak zwanego plaskacza, przy czym odepchnąłem go też na tyle mocno, że się przewrócił na tapczan czy wersalkę przy której stał.