Oj tam, oj tam, CBA
Michał Dworczyk: Mówimy o naruszeniu administracyjnym, a nie antykorupcyjnym. Sytuacja wyglądała tak, że odchodzili z urzędu, poinformowali wcześniej o swoich planach i czekali na odwołanie, które było czynnością formalną. Fakt, że odwołanie nastąpiło parę dni po zarejestrowaniu ich spółki, w żaden sposób nie wypełnia sytuacji, dla których została stworzona ustawa antykorupcyjna – tu nie było mowy o żadnym ukrywaniu swojej pracy podczas pracy w urzędzie.