Co zrobić z tym szaleństwem? Psychiatra? Czy lepiej wysadzić się w powietrze? Ja zaczynam rozumieć terrorystów i zaczynam rozumieć zorganizowaną przestępczość.
Władysław Frasyniuk
Tak 12 lat temu Władysław Frasyniuk komentował fakt, że Instytut Pamięci Narodowej nie zechciał wziąć udziału w zakłamywaniu życiorysu Lecha Wałęsy. Jeśli więc dziś ten sam Frasyniuk popycha policjantów i krzyczy, że ma w dupie prawo, to wiedzcie, że macie do czynienia z Frasyniukiem jak na Frasyniuka bardzo łagodnym. Nie rozumiem tylko dlaczego przepychający się z policjantami podczas nielegalnej blokady legalnego zgromadzenia Frasyniuk jest w mediach przedstawiany jako „legendarny opozycjonista” a nie jako ktoś kim dzisiaj faktycznie jest – agresywny przedsiębiorca transportowy z Wrocławia.
Stan wojenny był tak dawno temu, że zatarł się w pamięci samego Frasyniuka, który uprzejme wyniesienie z nielegalnej blokady porównuje ze stanem wojennym. Po co do tego wracać, zwłaszcza jeśli można przy okazji urazić uczucia dzisiejszego sojusznika Frasyniuka – niejakiego Mazguły, w stanie wojennym wzorowego oficera wspominającego tamte lata z pewnym sentymentem. „Stan wojenny… Czy oprócz tego, że byli ludzie internowani, to przecież byli internowani w sposób… No nie powiem, oczywiście były tam jakieś bijatyki, były jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie rzecz biorąc, najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w tym całym zdarzeniu”. Jeśli było tak jak mówi Mazguła, to bohaterstwo ówczesnej opozycji nie było takie znowu wielkie. A jeśli Mazguła kłamie, to co Frasyniuk robi w jego towarzystwie, pozwalając obrażać pamięć prawdziwych ofiar komuny?
„Wotum nieufności wobec założyciela KOR”, „Opozycja w ostrych słowach atakuje legendarnego opozycjonistę”. Widzieliście kiedyś podobne tytuły w mediach gdy relacjonowane są działania Antoniego Macierewicza? Ja też nie, bo też jakie znaczenie dla oceny jego obecnych decyzji, zachowań i wypowiedzi jako ministra ma fakt, że 40 lat temu był jednym z założycieli Komitetu Obrony Robotników i bohaterem antykomunistycznej opozycji? Dlaczego zatem we wszystkich relacjach z kontrmanifestacji smoleńskiej Władysław Frasyniuk występuje jako „legendarny opozycjonista”, gdy dzisiaj jest nim tylko przez te kilka dni w roku kiedy jest zapraszany jako uczestnik historycznych wydarzeń do ich wspominania, we wszystkie pozostałe dni w roku jest tylko dość chamowatym w obejściu biznesmenem i politycznym nieudacznikiem o groźnych dla demokracji poglądach. Bohaterowie antykomunistycznej opozycji byli bohaterami kilkadziesiąt lat temu, przez kilka lat swojego życia. Nie widzę żadnego powodu, żeby w dzisiejszej Polsce przywoływać stare dzieje, gdy są już tylko politycznymi awanturnikami, jak Frasyniuk, łapówkarzami, jak Pinior, czy fatalnymi ministrami, jak Macierewicz.