Jest pewien trop dotyczący autora słynnego anonimowego „raportu” Platformy na temat mediów. Michał Karnowski na swoim blogu apeluje do Tuska: „Niech Pan wyrzuci T.S. i jego kumpli, którzy przygotowali ten łże-raport”. Zapytałam kto się kryje pod tymi inicjałami ale Karnowski nie odpowiedział, odezwał się za to sam T.S. czyli Tomasz Siemoniak, a raczej ktoś podszywający się pod niego.
Fałszywy Tomasz Siemoniak pisze „Donek mnie nie wyrzuci bo jak byłem wiceprezesem Polskiego Radia to mu załatwiałem wszystko co chciał np. stanowisko dyrektora Jedynki dla Rafcia Jurkowlańca o co bardzo prosił Grzesiek Schetyna. Poza tym byłem przecież wiceprezydentem Warszawy za czasów Piskorka więc wiem dużo. Bardzo dużo”. Ktoś wiedział do kogo pije Karnowski i się tą wiedzą pochwalił. Jeśli więc Karnowski wie a nie zgaduje, że raport napisał T.S. to pewnie chodzi właśnie o Tomasza Siemoniaka.
Kim więc jest autor raportu, który wstrząsnął światkiem medialnym? To apolityczny fachowiec od mediów i samorządności. Był już szefem Jedynki TVP, potem wiceprezydentem Warszawy, a potem wiceprezesem Radia. Jego awanse w mediach zawsze oczywiście były oparte wyłącznie na kryteriach merytorycznych.
„Z naszych informacji wynika, że w zamian za poparcie Siezieniewskiego prawa strona ma dostać jedno miejsce w zarządzie. Na nową kadencję raczej szans nie ma Eugeniusz Smolar, natomiast bardzo prawdopodobne, że miejsce to zajmie Tomasz Siemoniak (wiceprezydent Warszawy z ramienia PO). Jednak wszystko to będzie możliwe tylko przy poparciu ludowców. W dziewięcioosobowej RN mają oni trzy głosy, a do wyboru nowego zarządu potrzebnych jest siedem. Tym samym ludowcy są w stanie zablokować każdy wybór. Niewykluczone, że skorzystają z tego rozwiązania, bo wyjątkowo zależy im na fotelu prezesa publicznego radia. Zwłaszcza że kilka tygodni temu ponieśli porażkę podczas wyborów nowego zarządu TVP, gdzie – ponieważ zmniejszono skład tego organu – stracili wiele wpływów” („Ludowcy mogą stracić prezesa”, Rzeczpospolita, 27 czerwca 2006)
„Nieoficjalnie wiadomo, że kojarzeni z PSL członkowie rady boją się, że do zarządu Polskiego Radia nie wejdzie nikt z PSL. Kandydatem na prezesa jest związany z SLD Andrzej Siezieniewski, dotychczasowy wiceprezes ds. finansowych. Opowiadają się za nim członkowie rady związani z PO i dawnym AWS. W zamian do zarządu ma wejść prawicowy kandydat – Tomasz Siemoniak, wiceprezydent Warszawy z PO”(„Polskie Radio – konflikt między SLD i PSL”, Gazeta Wyborcza, 28 czerwca 2002)
„Według nieoficjalnych informacji związani z PSL członkowie chcą przeforsować nominację działacza tej partii Stanisława Kolbusza na szefa nowego zarządu. SLD z kolei miało się zgodzić na dwa miejsca dla PSL w zarządzie, ale w ogóle nie widzi miejsca dla Kolbusza. Najbardziej prawdopodobnym kandydatem na szefa radia jest Andrzej Siezieniewski, dotychczasowy wiceprezes odpowiedzialny za jego finanse. Popierają go członkowie rady związani z PO i byłym AWS, zyskując w ten sposób swego członka w zarządzie, którym ma zostać Tomasz Siemoniak, wiceprezydent Warszawy z PO” („Polskie Radio. Partyjny klincz trwa”, Gazeta Wyborcza, 29 czerwca 2002).
„Ech, niektórzy to mają życie. Na przykład taki Tomasz Siemoniak z Platformy Obywatelskiej. Jeszcze w poniedziałek był wiceprezydentem Warszawy, a we wtorek już wiceprezesem Polskiego Radia. Ale lepiej się go nie czepiajmy. A nuż zostanie wicenaczelnym „Wprost”?” („Z życia koalicji”, Wprost, 21 lipca 2002)
Łza się w oku kręci, piękne to były czasy, liczył się wyłącznie profesjonalizm a nie barwy partyjne, nikomu by do głowy nie przyszło zawłaszczanie publicznych mediów i obsadzanie ich politykami. Nic dziwnego, że Siemoniuk i koledzy tak się wzburzyli, że się przejechali po dziennikarzach jak leci. A Śledzińska-Katarasińska mówi nawet, że za SLD było lepiej. Owszem, było lepiej bo PO uczestniczyła w dzieleniu tortu – my wam Siezieniewskiego, wy nam Siemoniuka.
Miałam najszczersze chęci dać sobie już spokój z raportem ale trafiłam na te dwie literki u Karnowskiego i mnie zaintrygowało, a potem jak znalazłam te relacje z czasów kiedy domniemany autor raportu dostawał swój stołek w publicznym radio to mnie naprawdę zeźliło na tę obłudę byłego beneficjenta upolitycznienia i upartyjnienia mediów publicznych, który teraz na podstawie anonimowych plotek pozbieranych na telewizyjnych korytarzach szkaluje uczciwych dziennikarzy, nawet tych, którzy się polityką nie zajmują więc nie mają okazji podlizywać się władzy a ich jedyną winą jest to, że znaleźli się tam w złym momecie.
Oczywiście nie mam pewności czy raport faktycznie pisał Siemoniak. Być może Karnowski ma niesprawdzone informacje, a może „podszywka” źle rozszyfrował inicjały. Nawet jeśli autorem jest ktoś zupełnie inny, dobrze było sobie przypomnieć jak wyglądały media przed zawłaszczeniem. Bo mam wrażenie, że wszyscy zapadli na amnezję jeśli serio uważają, że Krajowa Rada Czarzastego była lepsza od Krajowej Rady Kruk a TVP Kwiatkowskiego była uczciwsza niż TVP Wildsteina. Wiele rzeczy mi się bardzo nie podoba ale trzeba znać proporcje.