Gazeta Wyborcza: Zarówno Żydzi, jak i ginący wraz z nimi Polacy, którzy ich ratowali, zasłużyli na więcej niż propaganda „polityki historycznej” Muzeum w Markowej. Jednym z najbardziej widocznych przejawów „polityki historycznej” polskiego państwa jest upamiętnianie Polaków ratujących Żydów za okupacji. Praktycznie wszystkie wystąpienia polskich czynników oficjalnych zatrącające o tematykę Zagłady nie mogą się dziś obejść bez przypomnienia o „liczbie polskich drzewek oliwnych w Yad Vashem”, o Janie Karskim czy Irenie Sendler. Niestety, ofiara Sprawiedliwych Polaków – ludzi, którzy bezinteresownie ratowali Żydów – jest dziś cynicznie używana do kończenia dyskusji o mniej chwalebnych postawach polskiego społeczeństwa.
Polska jest jedynym państwem, które nie kolaborowało z Hitlerem, i jedynym państwem, w którym Hitler nakazał karać śmiercią za pomaganie Żydom. Niestety, Polska jest też jedynym państwem, którego elity mają tak wielki problem z najpiękniejszymi kartami polskiej historii. Nie ma chyba na świecie państwa, w którym od dziesiątek lat tak konsekwentnie próbuje się wbijać własny naród w poczucie winy i wstydu, eksponując i rozdmuchując do niewyobrażalnych rozmiarów każdą winę jednostki, za którą obarcza się zbiorowość, umniejszając zarazem każdy przejaw bohaterstwa, podkreślając z kolei, że to tylko jednostki. Jeśli ktoś wiedzę o Polsce i Polakach czerpie tylko z Gazety Wyborczej, musi nas mieć za antysemicką hołotę, którą trzeba nieustannie tłuc po głowie, żeby zrozumiała jak niewiele jest warta. Gdyby jakakolwiek prawicowa gazeta roztrząsała udział Żydów w niemieckich zbrodniach z takim samym zaangażowaniem, z jakim Gazeta Wyborcza roztrząsa winy Polaków, zostałaby – słusznie – uznana za antysemicką gadzinówkę, bo nosi to już znamiona antypolskiej obsesji. W amoku dyskusji wokół nieszczęsnej nowelizacji ustawy o IPN, dziennikarza Gazety Wyborczej Bartosz Wieliński puścił w świat – po angielsku, żeby świat zrozumiał i miał co cytować – kłamliwego twitta o tym, że w TVP wyemitowano program, w którym to Żydów obarczono odpowiedzialnością za Holokaust. Nic takiego oczywiście nie miało miejsca i Wieliński świetnie to wie, ale jeśli można komuś dostarczyć kolejnego argumentu do wzmacniania stereotypu Polaka-antysemity to dlaczego nie skorzystać? Jeśli jakieś zachodnie medium podchwyci to kłamstwo i je powieli, do czystej przyjemności uderzenia w Polskę zmyślonym zarzutem dojdzie wierszówka za napisanie kolejnego artykułu o „światowych echach”. I tak to się kręci.