Jan Parys: Zmiany w ustawie o IPN nie mogą być wynikiem kompromisu między Trybunałem Konstytucyjnym, Sejmem i kierownictwem PiS. Potrzebne są konsultacje zmian z Departamentem Stanu.
I tak oto jednym zdaniem, nawet nie wielokrotnie złożonym, szef gabinetu politycznego byłego ministra spraw zagranicznych ośmieszył dwa wielkie dzieła ministerstwa sprawiedliwości – nowelizację ustawy o IPN i reformę wymiaru sprawiedliwości. Zwauważyliście, że większość problemów jakie dzisiaj mamy na arenie międzynarodowej ma swoje źródło właśnie w resorcie Ziobry? Reformą sądownictwa poprowadził nas na wojnę z Unią Europejską, ustawą o IPN z Izraelem i Stanami Zjednoczonymi, i żebyśmy chociaż wiedzieli po co jemy tę żabę.
Nowelizacja ustawy o IPN okazała się tak potrzebna i tak dobra, że nawet mają nadzieję na szybkie jej utrącenie w Trybunale Konstytucyjnym. Wiceminister spraw zagranicznych Bartosz Cichocki na pytanie dziennikarza co będzie, jeśli Trybunał uzna, że ustawa jest zgodna z Konstytucją i powinna pozostać w takim kształcie, w jakim PiS ją przepchnął odpowiada „To wtedy się będziemy martwić” i jest to bodaj jedyny przypadek, kiedy urzędujący minister martwi się, że Trybunał Konstytucyjny może nic nie zmienić w rządowej ustawie. A jest się o co martwić, przypadek akcji solidarnościowej argentyńskiej prasy w obronie gazety przeciwko której użyteczni idioci z Reduty Dobrego Imienia postanowili wykorzystać ustawę najlepiej pokazał, że w takim kształcie jest śmiertelnie niebezpiecznym narzędziem dla wszelkiej maści oszołomów i tak właśnie będzie wykorzystywana. Bez oglądania się na sens i koszty.
Na szczęście dla nas wszystkich, Julia Przyłębska, osoba bez dorobku i autorytetu, nie po to została wsadzona do Trybunału Konstytucyjnego, żeby mieć tam własne zdanie i z pewnością uda się z nią „wykompromisować” właściwą – oczywiście niezależną i niezawisłą – decyzję. Niestety, może się to trochę odwlec w czasie, bowiem w ramach reformowania samego Trybunału PiS wprowadził – powszechnie krytykowaną, ale wiadomo, że jak się ma większość, to się nie trzeba wsłuchiwać w argumenty drugiej strony – zasadę rozpatrywania spraw w kolejności ich wpływu węc Trybunał popędzany przez kancelarię premiera już sygnalizuje, że na pochylenie się nad ustawą o IPN potrzebuje jakieś sześć miesięcy. Skala szkód jakich ten legislacyjny bubel może jeszcze narobić jest nie do oszacowania, skoro już płacimy tak wysoką cenę dobrze byłoby choć wiedzieć za co, bo na razie jedyny efekt kolejnego aktu „wstawania z kolan” to konflikt z Izraelem i Amerykanami, do którego za chwilę dojdzie upokorzenie związane z koniecznością negocjowania z obcymi państwami kształtu polskiej ustawy.
„To uczciwie zarobione pieniądze za sukcesy dyplomacji polskiej” – tak były szef dyplomacji Witold Waszczykowski uzasadniał ponad 70 tysięcy nagrody jaką uprzejmie przyjął za swoją pracę w zeszłym roku. I obawiam się, że on naprawdę tak myśli, podobnie jak reszta oderwanych od rzeczywistości jego kolegów z rządu, przekonanych, że nas wszystkich podnoszą z kolan. I w tym podnoszeniu nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.