Gdzie jest ministra Środa i dlaczego milczy w sprawie bicia seksualnego rekordu świata? Milczą feministki, chociaż przecież trudno o coś bardziej upadlającego i poniżającego kobiety niż taka impreza.
Dlaczego mówienie o kobiecie „pani minister” czy „gość programu” obraża kobietę tak bardzo, że trzeba tworzyć kolejne słowotwory w rodzaju „pani ministra” czy „gościnia” ale już publiczne szmacenie się jest w porządku i ujmy kobietom nie przynosi? Nie mam pojęcia jak feministki godzą w ramach jednego światopoglądu doszukiwanie się zniewolenia i upodlenia w takich drobiazgach jak męskoosobowe formy rzeczowników z akceptacją lub obojętnością na traktowanie kobiety jak lalki z seksszopu wrzuconej do koszar ku uciesze niewyżytych rekrutów.
A oto relacja z ubiegłego roku (za „Metrem”):
Dziewczyny dostały hotel robotniczy na Bródnie, po 10 zł za nocleg. Dopiero jak się zbuntowały, to dano im trochę lepszy – ze śniadaniem. O innych posiłkach nikt nie pomyślał. Podczas bicia rekordu nie było gdzie się umyć. Zgłosiło się ponad 100 facetów, później brali kogo popadło. Część dla kurażu trochę popiła. Żeby rekord mógł paść, biegali od jednej do drugiej dziewczyny. Nawet nie zmieniali prezerwatyw. Dobrze, że byli na viagrze, bo z rekordu byłyby nici. Uczestniczki dostały po 3 tys. 300 zł. Rokita za zwycięstwo miała dostać ok. 15 tys., ale pozmieniali jej umowę i chcieli dać 5 tys. Skończyło się w sądzie.
Na deser wywiad z aktualną „mistrzynią” o ciężkiej drodze na szczyt.
I dla porównania, niedawna histeria wokół niepoprawnej politycznie reklamy Radia 94. „Jedna z inicjatorek protestu – Agnieszka Grzybek – mówi, że radia można nie słuchać, ale plakat reklamujący stację narzuca się widzom wbrew ich woli. Zdaniem Agnieszki Grzybek, plakat przedstawiający nagą kobietę z radiowymi gałkami na piersiach, uwłacza godności kobiet.”. Wtedy OŚKA postulowała, aby Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji rozważyła odebranie koncesji (!) Radiu 94. Gdzie są dzisiaj? Pewnie piszą skargi na staroświeckiego Kaczora co na swobodę seksualną nastaje.