I ty zostaniesz antysemitą

Kilka lat temu, chyba jeszcze za pierwszego PiSu, Waldemar Kuczyński oskarżył blogera o antysemityzm, bo ten zilustrował blogowy wpis poświęcony Kuczyńskiemu rzekomo „antysemickiem” zdjęciem tegoż. „Z dużym talentem dobrane moje zdjęcie, które kiedyś na mur beton pochwyciłby i opublikował „Der Sturmer”. U nas z podobnym gustem i mam cień nadziei, że nie w podobnej intencji, umieścił na swoim blogu Pan o pseudonimie Galba. A potem inni” – pisał Kuczyński i na nic się zdały tłumaczenia blogera, że antysemickie zdjęcie jakiego nie powstydziłby się „Der Sturmer” pochodziło z…Gazety Wyborczej a jego autorem był jej fotograf. Nie miało najmniejszego znaczenia, że Waldemar Kuczyński nie jest Żydem, że zdjęcie pochodziło z oficjalnego serwisu fotograficznego Gazety Wyborczej i było wtedy pierwszym jakie wyskakiwało w internetowej przeglądarce, gdy się do niej wrzuciło jego nazwisko. Do oskarżenia o antysemityzm nie są bowiem potrzebne żadne dowody winy oskarżonego, a jeśli oskarżony próbuje się tłumaczyć – cóż, wiadomo kto się tłumaczy. Tylko winny. 

Podobna sytuacja miała miejsce całkiem niedawno, przy okazji wyemitowania przez TVP dość żenującego teatrzyku „Plastusie” twitterowej satyryczki Barbary Pieli. Niszowa artystka produkuje amatorskie filmiki przedstawiające karykatury rozmaitych postaci z życia politycznego, skupiając się na ośmieszaniu i zohydzaniu opozycji, która u niej zawsze jest brzydka i głupia. Nie inaczej przedstawiony został Farmazon – postać znana głównie po prawej stronie, bo choć jest znaczącą postacią w Komitecie Obrony Demokracji, mainstreamowe media niespecjalnie go eksponują po tym, gdy wyszły na jaw liczne kontrowersje wokół niego. „Więcej mam szacunku dla k… spod latani niż dla ciebie. Tamta przynajmniej wie o co chodzi, a ty jesteś sprzedajna za nic” – wykrzykiwał do dziennikarki TVP, a towarzyszącemu jej operatorowi groził „połamaniem łap”. Ten i inne wybryki Farmazona sprawiły, że antypisowskie media wolą udawać, że go w szeregach pozaparlamentarnej opozycji nie widzą, choć na prawie każdej antyrządowej demonstracji jest w ścisłym gronie organizatorów. Nic dziwnego, że wymierzony w opozycję teatrzyk „Plastusie” docenił go jego własną figurką. Pech chciał, że kilkoro dziennikarzy w figurce Farmazona zobaczyło Żyda, co w zupełności wystarczyło do oskarżenia autorki o antysemityzm. Autorki, a potem każdego, kto próbował tłumaczyć, że rzekomy „stereotypowy Żyd w chałacie” to Farmazon w bojowym rynsztunku, w jakim pojawia się na każdej demonstracji. I choć niektórzy dziennikarze, którzy opacznie wzięli Farmazona za Żyda wycofali się z oskarżania autorki o antysemityzm, afera dawno żyje własnym życiem a kolejne osoby upierające się, że figurka nie przedstawia Żyda dostają trudno zdzieralną etykietkę antysemity, co byłoby nawet zabawne, gdyby nie było tak rujnujące dla publicznej debaty. Okazuje się bowiem, że dzisiaj do zostania antysemitą wystarczy nie widzieć Żyda w Farmazonie. Wygodne dla oskarżycieli, nie do wygrania dla oskarżonych. I bardzo pouczające dla obserwatora, zwłaszcza w kontekście odpowiedzialności mediów, bo ta afera jest wyłącznie dziełem dziennikarzy, z których tylko niektórzy umieli się wycofać, gdy poznali fakty.

About kataryna