Falstart konstytucyjny

Andrzej Duda: Chcę, aby w sprawie konstytucji Rzeczypospolitej w przyszłym roku, roku 100-lecia niepodległości, odbyło się referendum.
Beata Mazurek: To inicjatywa prezydenta Andrzeja Dudy, my ją szanujemy, ona wymaga namysłu i ustalenia, o jakie zmiany chodzi.
Elżbieta Witek: To nie jest pomysł pana prezydenta, to pomysł PiS. Już w ubiegłym roku pan prezes Kaczyński o tym mówił.
Adam Bielan: Myślę, że większość członków Prawa i Sprawiedliwości, naszego obozu politycznego dowiedziała się o tym z przemówienia pana prezydenta.
Stanisław Karczewski: Nie kupuję kota w worku. Prezydent nas nie uprzedził.
To pierwsze reakcje polityków PiS na zapowiedź prezydenta, że zamierza zorganizować referendum konstytucyjne. Jeśli ktoś jeszcze nie rozumie, w jakiej rozsypce znajduje się obóz rządzący to lepszego dowodu mieć nie będzie. Jeśli prezydent rzucił pomysł referendum na temat zmiany Konstytucji bez konsultacji z własnym obozem, na dodatek wykorzystując do tego jedne z ważniejszych świąt państwowych, to zachował się – delikatnie mówiąc – niefrasobliwie, narażając się na takie oto spontaniczne komentarze co bardziej wyrywnych polityków PiS dystansujących się od prezydenckiej inicjatywy.
Potrzeba zmian w Konstytucji jest oczywista, rok temu mówił o tym nawet potencjalny kontrkandydat prezydenta w najbliższych wyborach – Donald Tusk. „Konstytucje powinny być – oczywiście – możliwie trwałe, ale jednak są zmiennymi aktami prawnymi i zmiany, jakie zachodzą w Polsce i wokół Polski bezwzględnie takiej właśnie refleksji, a w konsekwencji zmian w konstytucji, będą jak sądzę wymagały”. Co do tego, że zmiany w Konstytucji są potrzebne panuje więc ponadpartyjna zgoda, choć oczywiście każdy chciałby zmienić co innego.
Było więcej niż oczywiste, że prezydenckie zaproszenie do rozmowy zbojkotuje opozycja, wygląda jednak na to, że i partia rządząca nie podchodzi z entuzjazmem do pomysłu własnego prezydenta, bo pierwsze wypowiedzi są wyraźnie lekceważące. A przecież nawet jeśli prezydent ze swoją inicjatywą wyszedł trochę przed pisowski szereg, politycy tej partii powinni zacisnąć zęby i poudawać entuzjazm dla pomysłu własnego prezydenta. Nawet jeśli się jest naburmuszoną bo prezydencki rzecznik niedawno odsyłał nas do szkoły.
Postępująca „adrianizacja” prezydenta przez własną partię szkodzi mu bardziej niż własne błędy i mocno nieprzemyślane czasami wypowiedzi. Jeśli PiS chce mieć swojego prezydenta przez kolejną kadencję – a będzie mu jeszcze bardzo potrzebny, zwłaszcza w przypadku utraty władzy – czas najwyższy zacząć go wspierać bo „szorstką przyjaźń” między premierem a prezydentem już przerabialiśmy i nie skończyło się to dobrze dla ich obozu.

About kataryna

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *