Misiewicz 2.0

Gdzie mamy zdobyć, to doświadczenie, gdzie mamy się nauczyć tego warsztatu, gdzie mamy potem korzystać z tego wszystkiego tak, aby skutecznie, słusznie i w pełni pracować dla Rzeczypospolitej Polskiej?

Bartłomiej Misiewicz

Podobno po wybuchu „sprawy Misiewicza” sam prezes Kaczyński namawiał go do wyjazdu z Polski, żeby na chwilę zniknąć z oczu opinii publicznej. Misiewicz nie posłuchał, do wyjazdu z Polski szykuje się za to Małgorzata Sadurska, która chce zostać europosłanką. Ale wcześniej potrzebuje dużych pieniędzy na kampanię wyborczą, to gdzie ma po nie iść jak nie do spółki Skarbu Państwa, w której stołki rozdają jej partyjni koledzy? Że to kolesiostwo? Ale przecież Platforma też tak robiła. Że Prawo i Sprawiedliwość takie praktyki wtedy potępiało i obiecało z nimi skończyć? Cóż, kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami, a żyć z czegoś trzeba. Niech więc sobie Małgosia na państwowym dorobi, bo w prywatnym z jej CV nikt by jej tak ważnego stołka w tak wielkiej firmie nie dał.

 

Zawodowa kariera Małgorzaty Sadurskiej, prawniczki nigdy niepracującej w zawodzie, to wyłącznie polityka – członek zarządu powiatu puławskiego, posłanka, przez pięć miesięcy sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, przez niecałe dwa lata szefowa Kancelarii Prezydenta…Żadnego doświadczenia w biznesie, ale przecież nie za doświadczenie i kompetencje tę posadę dostanie.

 

Na szczęście dla nas – właścicieli PZU i osób w nim ubezpieczonych – ta partyjna nominacja państwowemu ubezpieczycielowi raczej nie zaszkodzi. W zarządzie są dzisiaj cztery osoby o kompetencjach i doświadczeniu wystarczających do zarządzania firmą, dodanie im do towarzystwa Małgorzaty Sadurskiej nie będzie miało żadnego znaczenia, zwłaszcza gdy od początku wiadomo, że idzie tam tylko na chwilę, po kasę na kampanię, żeby dostać się do europarlamentu, gdzie kasa będzie większa i pewniejsza.

 

Dwa lata temu PiS wygrał wybory obiecując „dobrą zmianę” i tacy jak ja w tę obietnicę uwierzyli, zakładając szczerość ówczesnego oburzenia PiS na kolesiostwo i nepotyzm w wydaniu PO. Dzisiaj, po niecałych dwóch latach jedynym argumentem za wieloma decyzjami jest „Platforma robiła to samo” i przypominanie niedoszłej kariery Igora Stachowicza w Orlenie, z której zresztą sam zrezygnował po dwóch dniach. Na mnie to dawno już nie działa, jako wyborca umawiałam się na „dobrą zmianę” a nie na TKM.

 

Ale to ja. Może faktycznie da się wygrać kolejne wybory głosami tych, którym wystarcza „przez osiem ostatnich lat Polcy i Polaki…”

About kataryna

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *