Wylać dziecko z kąpielą

Wirtualna Polska: Szef MSWiA chce zwalczać neonazistów. Dzięki niemu kilka dni temu zyskali źródło finansowania. Pieniądze mogą zbierać do puszek. „To najlepszy sposób na finansowanie bez kontroli. Urzędnicy MSWiA powinni sprawdzać, jaki jest cel zbiórki. Nie mogą się tłumaczyć, że nie wiedzą, kto to jest Janusz Waluś, bo to można sprawdzić w 3 minuty” – mówi nam informator zbliżony do MSWiA.
Nie rozumiem dlaczego „informator” z ministerstwa chce pozostać anonimowy, ale mam nadzieję, że nie pracuje w departamencie zajmującej się zbiórkami publicznymi, bo dawno nie czytałam takich bzdur. Gdyby ów eksperta, a także wszyscy oskarżający ministra Brudzińskiego o wydanie zgody na zbiórkę, zapoznali się choćby z samym zgłoszeniem tej zbiórki, wiedzieliby, że jest to zbiórka na leki, i minister nie miał żadnych podstaw jej zakazać nawet jeśli sama organizacja i ostateczny beneficjent zbiórki mu się nie podobają. Bartosz Węglarczyk pytał na twitterze czy Brudziński dałby zgodę także na zbiórkę dla Ryszarda Cyby. Pomijając fakt, że ministerstwo żadnych zgód nie wydaje, to nawet gdyby wydawało, nie miałoby podstaw zakazać prowadzenia zbiórki na leki także dla Cyby. 
„Informator zbliżony do MSWiA” nie pofatygował się nawet, żeby sprawdzić co w zgłoszeniu zbiórki zadeklarowali organizatorzy, otóż sam koszt zbiórki określili tam na 100 zł. Tyle będą mogli wydać ze zbiórki na cokolwiek innego niż leki dla Walusia, a i tak będzie to musiało być związane z samą organizacją zbiórki. Najbardziej szkodliwym kłamstwem jest jednak twierdzenie, że zbiórki to „sposób na finansowanie bez kontroli”, bo tu akurat ministerstwo ma wszystkie narzędzia, ma prawo zażądać pokazania każdej faktury potwierdzającej płatność na cel jaki zadeklarowano, może kwestionować wydatki z nim niezwiązane, a samo sprawozdanie ze zbiórki będzie opublikowane na stronie ministerstwa i będzie dostępne dla każdego.
Niestety, kłamliwe oskarżenia jakimi politycy opozycji i wtórujący im niekompetentni lub świadomie manipulujący opinią publiczną dziennikarze zarzucili Bogu ducha winnego w sprawie zbiórki „na Walusia” Brudzińskiego, prawdopodobnie spowodują zaostrzenie przepisów o zbiórkach, sam minister już to zresztą zapowiedział. Opozycja sama wsadziła władzy do ręki argument za dokręceniem śruby wszystkim organizacjom korzystającym z ofiarności publicznej. Oj, jakie one im będą wdzięczne!
„Jeżeli cel zbiórki będzie niechciany przez rząd, to w tej ustawie są możliwości jej zablokowania” – tak Marek Suski krytykował obecną ustawę, gdy była uchwalana w 2014 roku, zresztą jako efekt wielomiesięcznych prac organizacji pozarządowych od prawa do lewa. I oczywiście nie miał racji, bo obecna ustawa – na szczęście – nie daje władzy takich możliwości. Dopóki cel jest zgodny z prawem – a prawo pozwala finansować leczenie nawet największego zbrodniarza – władza nie ma podstawy zbiórki zakazać. Ale dzięki opozycji to się wkrótce zmieni, a ona sama nawet nie będzie mogła pisnąć, gdy PiS będzie przepychał zapowiadane zapisy pozwalające zablokować przeprowadzenie zbiórki publicznej „której cel będzie sprzeczny z zasadami życia społecznego lub będzie naruszał ważny interes publiczny”. Mam już swoje typy kto będzie pierwszą ofiarą wywalczonej właśnie przez głupią i kłamliwą opozycję zmiany bardzo dobrego prawa o zbiórkach publicznych.

About kataryna