PiS budzi faszyzm. To już było, to z tego pnia. „Nie kupuj u Żyda!”, getta ławkowe, Jedwabne, pogrom kielecki, 1968. Wstyd, rodacy! Wstyd!Przemysław Szubartowicz
Co spowodowało histeryczne wzmożenie byłego dziennikarza publicznego radia? Chuligański incydent w Klubokawiarni „Życie jest fajne”, w której ktoś namalował na szybie „won”. Gdyby taki napis pojawił się na oknie jakiejkolwiek innej kawiarni, jedyną reakcją byłoby wzruszenie ramion ale ponieważ w tej konkretnej pracują osoby z autyzmem, można było incydent rozdmuchać do tego, do czego go rozdmuchał Szubartowicz, a razem z nim wielu innych komentatorów. Jak psy Pawłowa. Wina PiS.
Gdyby wszyscy święcie oburzeni choć raz odwiedzili wspomnianą klubokawiarnię, wiedzieliby, że osoba z zewnątrz może nie mieć pojęcia jak szczególna ekipa tam pracuje. Ba, może się nie zorientować nawet będąc w środku, bo obsługa jest tak sprawna, że potencjalny klient może tam wypić kawę i wyjść w przekonaniu, że było to miejsce jakich wiele, z obsługą taką jak w każdej innej kawiarni. Wysokofunkcjonujący autysta – a tylko tacy tam pracują – dopiero w bliższym kontakcie jest zauważalnie „inny”, a i to nie każdy. Chuligan, który wymazał witrynę kawiarni wcale nie musiał wiedzieć kto jest tam zatrudniony, naprawdę trudno ten incydent traktować jako akt w jakikolwiek sposób polityczny, gdy nie wiadomo nawet czy był adresowany do autystów czy po prostu chuligan maznął, żeby maznąć i zrobił to całkowicie bezideowo. Ale jeśli jest okazja zapisać go do PiSu, to dlaczego z niej nie skorzystać.
Kilka tygodni temu Klubokawiarnia „Życie jest fajne” gościła Pierwszą Damę, która zupełnie spontanicznie przyjęła zaproszenie podczas jakiegoś spotkania z działaczami społecznymi w Pałacu Prezydenckim. Przyjechała bez medialnej obstawy, posiedziała z pracownikami odpowiadając na ich często zaskakujące pytania, a na odchodnym zaprosiła ekipę klubokawiarni na rewizytę w Pałacu. Kibicuję klubokawiarni od samego początku i nie przypominam sobie aby inni politycy wykonali w kierunku pracujących tam autystów jakiś równie przyjazny gest, trzeba było chuligańskiego wyskoku, żeby niektórzy dostrzegli autystów pracujących w klubokawiarni. Wielu – wyłącznie jako rzekome ofiary PiSu, choć cienia związku samego incydentu z PiSem naprawdę trudno się dopatrzeć. Równie dobrze – i równie niecelnie – można byłoby całe zdarzenie zwalić na środowiska proaborcyjne popierające aborcję eugeniczną chorych i niepełnosprawnych.
Może zamiast wciągać autystów z klubokawiarni na partyjne sztandary, wpaść do nich na kawę i ciastko, bo z tego się utrzymują. Ostatnie czego potrzebują to wpisanie ich w polsko-polską wojnę.
I jakby kto pytał – Grójecka 68.