Biedroń wyprostuje sumienia

Robert Biedroń:Naszą najważniejszą wartością jest wspólnota, nie chcemy już więcej wojny polsko-polskiej, chcemy wzajemnego szacunku, chcemy dialogu.

Jak na kogoś, to w każdym wywiadzie podkreśla chęć zakończenia wojny polsko-polskiej, Robert Biedroń wybrał oryginalną strategię. Rozpętanie wojny światopoglądowej i – nie bójmy się tego słowa – walka już nie tylko z Kościołem instytucjonalnym, ale bezpośrednio z katolikami to nie jest dobry pomysł na budowanie czegokolwiek poza własną pozycją na skrajnej lewicy. Wśród postulatów, o których można i trzeba rozmawiać, jak likwidacja Funduszu Kościelnego czy finansowania religii z budżetu, w programie Wiosny znalazły się takie, które wyglądają na prowokację, zwłaszcza, że po drodze trzeba byłoby także złamać w kilku miejscach Konstytucję. Ale może Konstytucja łamana w służbie postępu tak nie boli.
Gdyby Biedroniowi udało się zostać premierem poprowadziłby nas na ideologiczną wojnę, jakiej jeszcze nie widzieliśmy, i której nie dałoby się wytłumaczyć względami innymi niż walka z samą religią poprzez systemową dyskryminację wierzących. Jedną z obietnic Biedronia jest wprowadzenie aborcji na życzenie przy jednoczesnej likwidacji klauzuli sumienia, nie tylko więc każda kobieta będzie mogła na życzenie – a zapewne także za darmo, z pieniędzy których NFZ wiecznie brakuje na ratowanie życia – poddać się aborcji, ale państwo Biedronia zmusiłoby każdego lekarza pod groźbą zwolnienia z pracy do jej przeprowadzenia. udziału w tym. pozwalającej lekarzowi odmówić własnoręcznego zabicia nienarodzonego dziecka. Kwestię dostępności usług medycznych trzeba uporządkować, ale trzeba (i naprawdę można) to zrobić bez gwałcenia sumień setek lekarzy, którzy szli na medycynę, żeby życie ratować, a nie je odbierać. Skutkiem ubocznym masowego łamania sumień byłaby zapewne ucieczka kolejnych ginekologów do prywatnych gabinetów, dzięki czemu kobiety dostałyby prawo do aborcji, ale kosztem jeszcze dłuższych kolejek do ginekologa. A wszystko tylko po to, żeby połamać kilka sumień w imię ideologicznej wojny z Kościołem. 

W 2015 roku Trybunał Konstytucyjny, jeszcze w „słusznym” składzie oceniał konstytucyjność klauzuli sumienia i orzekł, że „prawo do sprzeciwu sumienia powinno być uznane za prawo pierwotne względem jego ograniczeń. Wolność sumienia każdego człowieka jest kategorią pierwotną, którą prawo konstytucyjne oraz regulacje międzynarodowe jedynie poręczają. Wolność sumienia – w tym ten jej element, którym jest sprzeciw sumienia – musi być respektowana niezależnie od tego, czy istnieją przepisy ustawowe ją potwierdzające. Ustawodawca nie może więc dowolnie kształtować albo znosić tego „przywileju”, lecz musi respektować konstytucyjne warunki ustanawiania ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela”. Ciekawe czy Biedroń zna ten wyrok, a jeśli tak, to czym uzasadni swój postulat pozbawienia tysięcy lekarzy ich pierwotnego prawa. Bo ja innego uzasadnienia niż ideologiczna wojna z cudzymi sumieniami nie znajduję, nie znalazł go też Trybunał Konstytucyjny. Biedroń powinien się na coś zdecydować, nie da się budować wspólnoty obiecując wojnę totalną. Niestety, na razie szczerze brzmią tylko okrzyki bojowe, przestrzeni na wspólnotę nie znajduję. 

About kataryna