„Będą się wstydzić ci, którzy uważają, że mur berliński to było bohaterstwo. Proszę pana, jak można tablicę montować, że bohaterom, którzy dezerterami byli, zostawiali niemiecką ziemię? Nie kochali ziemię. Polska krwawi, Polska walczy, a Niemcy uciekają, zostawiając swoją ziemię. Proszę pana, to jest hańba! Tylko popatrzcie na interpretację. Oni sobie wykombinowali, że obejście muru berlińskiego przez Czechy, przez Węgry spowodowało, że mur berliński upadł, bo był niepotrzebny. Co za głupota! Gdybym ja był na miejscu Gorbaczowa, bym ich załatwił tak, że by się nie podnieśli nigdy, dlatego że bym powiedział: Po co wy uciekacie? Ja was wypuszczam, tylko podpiszcie mi, że uciekam, nie kocham niemieckiej ziemi, zostawiam ją komukolwiek, uciekam.”
Lech Wałęsa
Zatkało mnie. Wałęsa nazywa dezerterami tych, którzy uciekali przez mur i ma pretensje o tablicę upamiętniającą 239 śmiertelnych ofiar tych ucieczek. Ciekawe czy to samo miałby do powiedzenia o polskiej emigracji politycznej, o ś.p. Nowaku-Jeziorańskim, Kaczmarskim i wielu innych, którzy wyjechali, między innymi dzięki nowemu przyjacielowi Wałęsy Jaruzelskiemu. Wałęsie odbiło po wczorajszym skutecznym wyżebraniu od Jaruzelskiego świadectwa moralności i nie wie co mówi, a mówi rzeczy podłe. Uciekinierzy z NRD są dezerterami, zdrajcami niekochającymi swojej ojczyzny ale ma też Wałęsa bohaterów pozytywnych. Na przykład esbecy: „Otóż generał był święcie przekonany, służba bezpieczeństwa… Czy myśli pan, że tam byli sami zdrajcy? Ile tam było bohaterów, patriotów!„, „A niektórzy wszystkich uważają: zdrajcy, wszyscy sprzedawczyki. Nie, w tych służbach niektórzy ludzie poszli tylko po to, żeby od środka rozwalić komunizm, bo nie dali rady, wciągnęli się. Inni poszli po to, żeby poskromić, żeby Polskę nie spalić, bo Polska tyle się wykrwawiła.”
Żli ci, którzy z narażeniem życia uciekali przez mur do wolnego świata, a dobrzy ci „bohaterowie” i „patrioci”, którzy w SB „rozwalali komunizm od środka” i robili wszystko „żeby Polskę nie spalić, bo Polska tyle się wykrwawiła”.
Nie ma litości Wałęsa dla własnej legendy. Po wczorajszo-dzisiejszych występach Wałęsy mam już pewność, że w jego przeszłości jest coś co mu rozum i przyzwoitość odbiera bo mówi rzeczy niestworzone i obraźliwe. Wałęsa się cieszy, dostał od Jaruzelskiego to po co przyszedł, ale za cenę jakiej jaruzelskie świadectwo moralności z pewnością nie jest warte.