Paweł Rabiej: Muszę powiedzieć, że mam bardzo duży żal do Lecha Wałęsy, że on nie mówił otwarcie o swoim epizodzie współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, bo taki epizod był i wielu jego znajomych z czasów Solidarności było o tym informowanych i o tym wiedziało.
I zaraz po tej deklaracji polityk Nowoczesnej przeszedł do ataku na obecny rząd za krzywdę jaką rzekomo Lechowi Wałęsie wyrządza, traktując go tak jak potraktowano by zwykłego Kowalskiego gdyby mu się zachciało składać pod przysięgą fałszywe zeznania. Podobną do Rabieja postawę prezentuje większość obrońców Wałęsy, z których już chyba nikt – poza samym Wałęsą – nie zaprzecza, że Wałęsa Bolkiem był i pieniądze za donosy brał ale wszyscy zgodnie uważają, że z uwagi na przeszłe zasługi przepisy o krzywoprzysięstwie nie powinny mieć do niego zastosowania. To jest ten moment kiedy etatowi obrońcy Konstytucji zawieszają na chwilę jej najważniejsze zapisy – ten o równości wszystkich wobec prawa – Wałęsę spod niego po prostu wyjmując. Kolejny raz.
Nie wiem jakie ostatecznie zapadną rozstrzygnięcia w tej konkretnej sprawie Wałęsy, być może prokurator powinien ją po prostu umorzyć z uwagi na znikomą szkodliwość społeczną czynu bo rzeczywiście po tych wszystkich latach kiedy kłamstwa Wałęsy realnie szkodziły innym – by wspomnieć choćby losy Adama Hodysza, który zacierania śladów po Bolku przez Wałęsę i jego otoczenie przypłacił karierą a mało brakowało, żeby przypłacił życiem – dzisiaj szkodzą już tylko jemu samemu i temu co pozostało z jego legendy, oraz ludziom, którzy często w dobrej wierze muszą brać udział w największym kłamstwie III RP.
Umorzenie ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu byłoby rozwiązaniem całkiem niezłym i pozwoliłoby wreszcie odpocząć – przynajmniej na chwilę – od zajmowania się przykrym w odbiorze miotaniem się dawnego bohatera. Niestety, trudno sobie wyobrazić, że znajdzie się prokurator, którego będzie stać na taką decyzję bo nikt sobie na ochotnika kariery nie złamie. Czeka nas raczej wielomiesięczny serial, w którym coraz starszy Wałęsa będzie opowiadał coraz większe głupoty, rozmieniając na jeszcze drobniejsze to co mu z dawnej sławy zostało. Tak będziemy świętować tegoroczną rocznicę powstania Solidarności, najlepszego co nam się w ostatnim stuleciu przytrafiło. Gratulacje dla wszystkich, których kolejna odsłona (de)bolkizacji Wałęsy rajcuje, bo mogą ją wykorzystać w partyjnych zapasach w błocie.
Z okazji rocznicy Solidarności, która czemuś z roku na rok jest coraz smutniejsza, mam już tylko jedno małe marzenie. Jeśli prezydent nadal stoi na stanowisku, że ułaskawić może na każdym etapie postępowania, może taki gest wobec Wałęsy?