Taśma Gudzowatego (Oleksy)

W sitwie nie ma miejsca dla „kretyna i zdrajcy”. „Mały krętacz”, „narcyz”, „buc nadęty”, „chuj zawzięty”, „oszust”, „konfabulant” i pozostali „ambicjonerzy” mogą zostać. Oleksy musi odejść bo złamał – uwaga! – Kartę Zasad Etycznych SLD. Tak, tak, jest coś takiego. Nieużywane więc możecie nie kojarzyć, Oleksy też się dopiero dzisiaj dowiedział.


Dziennikarze zmieniają zdanie w sprawie nagrywania i upubliczniania prywatnych rozmów. Media, które wprowadziły modę na granie taśmami i zostały za to obsypane poważnymi nagrodami dziennikarskimi dzisiaj krzywią się z niesmakiem. Tomasz Sekielski: „Żenadą jest, że „szanowany biznesmen” (oficjalnie jego ochrona) nagrywa prywatne rozmowy, które w niejasnych okolicznościach trafiają później w ręce dziennikarzy. Czyżby pan G. chciał przypodobać się braciom Kaczyńskim? Czy chce robić jakieś interesy z PiSem, albo dzięki PiSowi? „. Jak zdobywał nagrodę Dziennikarza Roku za nagranie zrobione przez Beger to sobie takich pytań nie zadawał. Renata nagrywać – dobrze, Oleksego nagrać – źle.

Nie tylko dziennikarze zmieniają zdanie. Nielegalne nagrywanie prywatnych rozmów przestało się także podobać Tuskowi. Jeszcze wczoraj zachwalał taką metodę pozyskiwania informacji („Jestem poruszony zawartością tych taśm. Dziękuję dziennikarzom, za wspieranie demokracji poprzez ujawnieniekompromitującego przypadku skandalicznej korupcji politycznej, jakiej dopuścił się PiS. Miliony Polaków mogły poznać dzięki tym nagraniom kulisy kuchni politycznej kompromitującej obecny rząd”), dzisiaj jest już mocno zaniepokojony („Chciałbym zwrócić uwagę rządzących, że metody jakich dzisiaj jesteśmy świadkami, a więc podsłuchiwanie prywatnej rozmowy, a później pozyskiwanie materiałów z nielegalnego podsłuchu przez dziennikarzy, poprzez przecieki z prokuratury, to jest aspekt tej sprawy, na który nikt nie zwraca uwagi. A moim zdaniem, aspekt niezwykle groźny z punktu widzenia normalnego funkcjonowania państwa”). Co się zmieniło, panie Donku? Żal zmarnować okazji do dokopania PiSowi? Złość bo taśmy szkodzą potencjalnemu sojusznikowi? A może strach przez zawartością kolejnych?

Na taśmie nic nie ma więc poważne media się nią zajmować nie będą. Gazeta Wyborcza napisała o taśmie dopiero na ósmej stronie, co zdziwiło nawet Monikę Olejnik („W Gazecie Wyborczej, jakby tak ktoś popatrzył – szuka i sprawy Oleksego, a tam nie ma i nie ma, dopiero na ósmej stronie”), na szczęście zdziwiła się do Jerzego Szmajdzińskiego a on już wiedział co jest grane („No bo jutro będzie wywiad z Aleksandrem Kwaśniewskim”). To tylko pozornie bez związku, związek jest taki, o ile dobrze rozumiem Szmajdzińskiego, że Gazeta celowo nie nagłaśnia niewygodnych dla prezia taśm aby mu nie utrudniać triumfalnego powrotu do polityki. Słusznie bo deklaracje prezia o potrzebie ratowania państwa przed zawłaszczaniem brzmią pociesznie w zestawieniu z józkowymi przemyśleniami na temat prezia – ojca kapitalizmu politycznego i reszty sitwy co to w dupie miała Polskę, skutkiem czego „gangi kosmopolityczne rozkradły Polskę”. Lepiej więc taśm publice przed oczy nie pchać. I na wszelki wypadek nie sprawdzać czy Oleksy aby prawdy nie wysypał. Nie tylko w Gazecie próżno szukać wywiadów z Wiesławem Kaczmarkiem jak to z tym Ruchem było, czy innych prób rzetelnej weryfikacji tego co tam po pijaku Oleksy nachlapał. A nuż się coś potwierdzi, lepiej się skupić na Oleksym, oraz oczywiście Kaczorach bo na pewno maczali palce w tym, że Oleksemu się na zwierzenia się zebrało. A może po prostu nikt nie pyta bo Oleksy nie powiedział nic czego byśmy o SLD nie wiedzieli?

Dziennikarze w ogóle są dyskretni, nie od dziś i nie tylko w sprawie taśmy. Ot, taki fragment, mówi Oleksy: „Bo skąd na przykład się Młody [syn Leszka Millera] wziął przy rozmowie Belki z Wieczerzakiem, co telewizja pokazała. Późna pora, Pałac Pfrezydencki, idzie na spacer nad Wisłę Belka, Wieczerzak i młody Miller. I żaden dziennikarz o to nie zapyta”. Oleksy pije do reportażu „Gra o PZU” wyemitowanego w TVN. Faktycznie, żaden dziennikarz nie zapytał o to co młody Miller tam robił. Nigdy nie pytali choć o młodym Millerze mówiło się od dawna, mówił też Adam Michnik „Dlatego ja sobie wciąż stawiam pytanie – postawiłem je kiedyś premierowi Millerowi, kto jaki ma interes, żeby rozpowiadać kłamliwe plotki o jego synu”. Był to rok 2003, czyli cztery lata temu. Plotki krążyły a Michnik stawiał pytania. Sobie i Millerowi. Prywatnie. Zamiast posłać któregoś ze swoich dziennikarzy do wytropienia kto, dlaczego i w ogóle co z tym Młodym. Naczelny najpotężniejszej gazety wolał tego nie sprawdzać. Bezpieczniej pytać. Siebie i ojca zainteresowanego. Na temat młodego Millera milczeli wszyscy i milczą nadal bo tego wątku też nikt nie bada, większą sensacją jest wyfiokowana Jola i jej beza sądząc po tym, że Jolę poproszono przynajmniej o komentarz a młodym Millerem pies z kulawą nogą się nie zainteresował. Po wybuchu afery Rywina Janina Paradowska pisała „Sprawa opisana przez „Gazetę” liczy sobie kilka miesięcy życia, w tym także intensywnego życia salonowego. W lecie była sensacją wielu prywatnych rozmów, na wielu spotkaniach o niej dyskutowano, zastanawiając się, kiedy i w jakiej formie wypłynie na powierzchnię życia publicznego”. O młodym Millerze też się pewnie rozmawiało i rozmawia na salonach, zastanawiając się kiedy i w jakiej formie wypłynie. Świat medialny się zmienił ale nie aż tak bardzo. Ile jest jeszcze takich tematów o których się rozmawia na salonach ale milczy w gazetach?

A elity na kolanach przed Gudzowatym, na obu taśmach. To jest niepojęte, ten klimat rozmowy Michnika, a teraz Oleksego, z Gudzowatym. Michnik – naczelny najpotężniejszej gazety, Oleksy – były premier i marszałek sejmu a obaj rozmawiają z Gudzowatym jak petenci na audiencji u łaskawego pana. On ich beszta, traktuje wyjątkowo pogardliwie a oni wcinają postawione przez niego frykasy i udają, że tego nie widzą. Nie rozumiem tego. Nie rozumiałam Michnika przyłączającego się do gnojenia Kublika, nie rozumiem Oleksego radośnie przyjmującego kolejne brutalne kuksańce. Jeśli taśmy Gudzowatego pokazują hierarchię realnej władzy w III RP to nie jest dobrze. Nie rozumiem dlaczego Michnik i Oleksy dawali sobą poniewierać. Ani Michnik, ani tym bardziej Oleksy, nie są moimi idolami ale czułam głębokie zażenowanie tym co pozwolili ze sobą robić bo kim jest Gudzowaty, żeby ich tak traktować? No ale Gudzowaty traktowal ich tak jak traktować się pozwolili.

Gudzowaty gardzi SLD i nie boi się go ani trochę, co jest ciekawe w kontekście jego niegdysiejszych rozważań o „grupie minus pięć”. Przed nią czuł respekt. Kontrast między powagą z jaką opowiada o „grupie minus pięć” a lekceważeniem z jakim traktuje SLD świadczy o tym, że nie utożsamia „grupy minus pięć” z SLD tylko stawia ją dużo wyżej, tak wysoko, że sam jest między nimi – niżej niż „grupa” ale wyżej niż SLD. Czuje się co prawda bezradny wobec „grupy minus pięć” ale zarazem dużo mocniejszy od SLD, ich prominentami nie boi się pomiatać. Strach się zastanawiać czym jest „grupa minus pięć”. Pewnie dlatego od pamiętnego wywiadu dla Newsweeka nikt nie podjął tematu. Łatwiej pisać o tym, że Kurski ściągnął spodnie, Hojarska nazywała się Hujarska a Tusk jest zazdrosny o córkę.

Ale wraca prezio i wszystko się zmieni. Na początek będzie się musiał trochę pomęczyć z mediami, te gorzej wychowane mogą chcieć go przycisnąć w różnych sprawach, na przykład majątku. Dzisiaj prezio wypiera się willi w Kazimierzu Dolnym, ciekawe bo o tym, że Kwaśniewscy ją kupili pisało się od dawna i nigdy nie dementowali, pisała też o tym prokwaśniewska Gazeta Wyborcza („W samym sercu Kazimierza galerię o nazwie Suszarnia prowadzi znany malarz Jan Wołek. Przez wiele lat artysta mieszkał w willi, którą właśnie kupili Kwaśniewscy”) więc trudno sie będzie z tego wyłgać. Pozostaje liczyć na to, że dziennikarze nie będą zbyt dociekliwi. Jak zwykle.

Byłam naiwna licząc na odważny ruch centroprawicy, nawet nie spróbowała dobić postkomunistów. Po jutrzejszym wejściu Kwaśniewskiego sprawa przyszłej koalicji będzie już chyba przesądzona, wejście Kwaśniewskiego – jeśli to dobrze rozegra i nie wejdzie sam – osłabi Platformę na tyle, że będzie skazana albo na SLD, albo na to co wykombinuje Kwaśniewski.

About kataryna

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *