Paweł Lisiecki:Problem będzie miał niedługo Ponton wciskający dzieciom prezerwatywy w szkołach.
Tyle przekonywania, że obywatelski projekt ustawy „Stop pedofilii” nie jest wymierzony w edukację seksualną, a potem wychodzi poseł partii rządzącej i oznajmia, że to dzięki temu projektowi problemy z prokuratorem będą mieć edukatorzy rozdający młodzieży prezerwatywy. Nawet jeśli owa młodzież będzie się zbliżać do osiemnastki a zajęcia będą odbywać się poza szkołą, za wiedzą i zgodą rodziców – przepychany właśnie przez parlament bubel prawny nie przewiduje bowiem żadnych wyjątków. Jeśli więc zdaniem posła Lisieckiego karalne na mocy tej ustawy będzie „wciskanie dzieciom prezerwatywy w szkołach” to tak samo karalne będzie oferowanie 17-latkom prezerwatywy na zajęciach z edukacji seksualnej prowadzonych przez organizację pozarządową poza szkołą, nawet jeśli zajęcia będą odbywać się za pisemną zgodą rodziców. Ustawa zatem pozbawia rodziców prawa do decydowania o wychowaniu własnego dziecka, bo nie będą mogli wysłać go na zajęcia, które uznają za odpowiednie do jego wieku i zgodne ze swoim światopoglądem. A pozbawiona rzetelnej edukacji seksualnej młodzież będzie skazana na mądrości pewnej pani doktor, która w Gazecie Wyborczej mówiła, że przed ciążą można się skutecznie zabezpieczyć… siusiając po stosunku.
Według ostatnich badań, wiek inicjacji seksualnej w Polsce wynosi 17,4 lat, proponowana ustawa dotyczy młodzieży aż do 18 roku życia, a więc także tej, która doświadczenia seksualne ma już za sobą i edukator może ją tylko nauczyć jak zadbać przy tym o własne zdrowie i bezpieczeństwo. Pomysł, żeby karać za danie prezerwatywy aktywnemu seksualnie 17,5-latkowi, czy za wytłumaczenie 17-latce jak się zabezpieczyć przed niechcianą ciążą mógł powstać tylko w niespecjalnie jasnym umyśle osoby mocno oderwanej od rzeczywistości. I jest krokiem wstecz pod względem konstytucyjnego prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoim światopoglądem. Dzisiaj uczeń aby wziąć udział w zajęciach z edukacji seksualnej musi mieć zgodę rodziców, rodzice i szkoła zachowują więc wystarczającą kontrolę na tym jak wychowywane i czego uczone jest ich dziecko. Ustawa ich tego prawa pozbawi, bo nawet zgoda rodziców nie wystarczy aby dziecko dowiedziało się od kogoś jak to jest z tym seksem. Ale skoro jeszcze kilka miesięcy temu PiS proponował podniesienie wieku zgody do 17 lat, to może i ten pomysł w tej kadencji wróci i problem edukacji seksualnej całkiem zniknie, bo wszystko stanie się nielegalne aż do 18-tki.
I taka ciekawostka na koniec, dobrze pokazująca o co naprawdę chodzi pomysłodawcom tej ustawy. Zauważyliście, że większe kary przewidzieli za pochwalanie za pomocą środków masowego przekazu seksu przed 18-tką (do 3 lat więzienia) niż za publiczne pochwalanie lub propagowanie zachowań o charakterze pedofilskim (do 2 lat więzienia). Jakieś pytania? Bo ja miałabym ochotę kilka zadać tym rozsądniejszym posłom PiS, którzy karnie podnieśli rękę za takim bublem, który jest bublem wcale nie przez pomyłkę.