Janusze kontrwywiadu

Krystyna Pawłowicz: Właśnie pojawiła się jakaś nowa Anastazja Potocka gustująca w politykach prawicowych…Sprawa niepełnosprawnych medialnie skończyła się, na medialną scenę totalni wtaczają „Anastazję”. Polacy już chyba przejrzeli te intrygi. Tym też rządu nie obalicie
Posłowi Pięcie musi być bardzo przykro, gdy nawet jego partyjne koleżeństwo nie wierzy, że powabna pani Izabela mogła się w nim po prostu zadurzyć, i jedyny powód jej intensywnego zainteresowania nim, jaki są w stanie sobie wyobrazić to realizacja – jak rozumiem za pieniądze – czyjegoś zlecenia. Opozycji, albo i służb specjalnych, co zdaje się insynuować przywołanie przykładu Anastazji Potockiej. Doradczyni prezesa TVP Marzena Paczuska sugeruje nawet, jaki miałby być cel rzekomej prowokacji – skompromitowanie komisji ds. Amber Gold. „Jakiś młotek uznał, że posługując się Izabelą Pęk ośmieszy komisję ds. Amber Gold?” – pisze na twitterze pani Marzena, i nawet jeśli sama w to nie wierzy to bardzo chce, żebyśmy my uwierzyli. Także ona kombinację operacyjną służb uważa za bardziej prawdopodobną niż to, że pani Izabela posłem Piętą mogła się zainteresować całkiem bezinteresownie. Nie wykluczałabym tego, my kobiety bywamy dziwne.

Za dużo bardziej prawdopodobne przyjęłabym więc wyjaśnienie najprostsze – dość, hmmm, specyficzna kobieta poleciała na przedstawiciela władzy a on ochoczo to wykorzystał, dorabianie teraz do tego drugiego dna jest na tym etapie tak samo sensowne jak wałkowanie przez Wojciecha Czuchnowskiego rzekomego zamachu na posła Brejzę, choć podpalacz Toi Toia sam się już przyznał do nieumyślnego zaprószenia ognia. Takiego banalnego wyjaśnienia dziennikarz nie umie jednak przyjąć, bo jest mało atrakcyjne i politycznie niewygodne. Tak samo jak mało atrakcyjne i politycznie niewygodne jest przyznanie przez drugą stronę, że niebędący przecież wzorem cnót poseł, który lubi się awanturować, że „dżender” rozbija polskie rodziny, swoją całkiem skutecznie rozbijał sam i żaden lewacki spisek nie był tu potrzebny, wystarczyła jedna chętna pani. Banalne, ale dużo bardziej prawdopodobne niż to, że się służby zasadziły akurat na posła Piętę, od którego akurat chyba niewielu oczekuje wysokich standardów, a i partia nie takie rzeczy swoim wybaczała. Znając życie, i ogromną wyrozumiałość partyjnych kolegów posła Pięty, krzywda mu się nie stanie, choć już w dniu w którym „Fakt” opublikował pierwszy tekst powinien zostać zawieszony do czasu wyjaśnienia doniesień o obiecywaniu kochance fuchy w Orlenie, oczywistością powinno być też zawieszenie mu certyfikatów dostępu do informacji niejawnych, bo okazał się podatny na szantaż. 
Jeśli jednak ktoś chce serio forsować hipotezę o prowokacji wobec posła Pięty, powinien konsekwentnie zażądać dymisji na wysokich szczeblach służb specjalnych, które od trzech lat pozwalają pani Izabeli kręcić się wokół pisowskiej wierchuszki i posłów, którzy choćby z racji funkcji powinni być objęci osłoną kontrwywiadowczą. Zastanowiłabym się dobrze, czy jest sens wyciągania Pięty za uszy z afery obyczajowej, gdy będzie to wymagało przyznania, że polskie służby specjalne istnieją tylko teoretycznie i pozwoliły na wielomiesięczną prowokację wobec Pięty, a kto wie czy tylko wobec niego. 

About kataryna