Mamy dla was skarpetki

Patryk Jaki:Ponad 4 lata temu przyszedł na świat mój syn – Radzio. Mówili mi, że może nie chodzić, nie mówić, nie będzie potrafił ściągnąć i włożyć butów. Tymczasem nie tylko chodzi a biega ze mną i trenuje w szkółce piłkarskiej. Dodatkowo nie tylko mówi, ale opowiada mi każdego dnia co robił w przedszkolu. A żeby tego było mało, to jeszcze sam potrafi nie tylko założyć i ściągnąć buty, ale nawet gotować ze mną nietrudne dania.

W 2015 roku, kiedy państwo Jaki mogli zgodnie z prawem zabić swojego synka przed jego narodzeniem, przeprowadzono w Polsce 996 legalnych aborcji eugenicznych. Rządowe raporty nie podawały wtedy jeszcze szczegółowych statystyk, nie wiadomo więc ile z tego blisko tysiąca zabitych dzieci to dzieci takie jak mały Radek – zdolne do życia, fizycznie zdrowe, tylko po prostu inne. Raport za rok 2017 jest już bardziej szczegółowy i podaje łączną liczbę 1035 legalnych aborcji eugenicznych w podziale na przyczyny, wynika z niego, że mniej więcej co czwarte zabite legalnie w polskim szpitalu dziecko cierpiało na zespół Downa bez współistniejących wad somatycznych. Zgodnie z prawem zabito przed urodzeniem 255 dzieci takich jak synek wiceministra. Rodzice dzieci z zespołem Downa wielokrotnie razem z diagnozą dostają od lekarza dobrą radę o możliwości skorzystania z aborcji, i często jest to jedyna konkretna pomoc jaką lekarz oferuje zszokowanym rodzicom bo jakoś ciągle nie udało się wypracować systemowego wsparcia dla takich rodzin, uruchamianego już w momencie pierwszych podejrzeń choroby. Typowo polski imposybilizm. 

Pierwszy dzień wiosny to tradycyjnie dzień, w którym politycy na co dzień uważający, że zespół Downa jest i powinien pozostać przesłanką do legalnej aborcji, wrzucają na twittery i instagramy swoje zdjęcia w kolorowych skarpetkach jako gest wsparcia dla osób z zespołem Downa. Oczywiście tylko tych, którym udało się dożyć narodzin w systemie uznającym ich życie za niewarte życia. Niewiele rzeczy mnie tak irytuje jak hipokryzja lejąca się zewsząd tego dnia, także z prawej strony, która od trzech lat ma większość i mogłaby coś realnie zmienić, na przykład wyłączając trisomię bez współistniejących wad somatycznych z listy przesłanek do legalnej aborcji, zamiast udawać, że zabijanie dzieci z zespołem Downa może powstrzymać tylko całkowity zakaz aborcji eugenicznej, który jest społecznie nieakceptowalny i z tego powodu nie do wprowadzenia. Sama zresztą go nie popieram. 

Ale jest mała szansa, że coś się w podejściu do aborcji może zmienić. W Gazecie Wyborczej ukazał się artykuł, w którym autorka martwi się o etyczny wymiar aborcji, jeśli postęp nauk medycznych umożliwi zdiagnozowanie orientacji seksualnej dziecka na etapie jego życia płodowego. „Mogłoby to prowadzić do usuwania ciąż, gdy w wyniku badań prenatalnych okaże się, że dziecko jest nosicielem takich genów. Taki rozwój ewentualnych wypadków budzi ogromne zastrzeżenia etyczne”. Trzymam kciuki za postęp w medycynie, mam nadzieję doczekać czasów, kiedy proaborcyjna strona dostrzeże problem etyczny tam, gdzie go w przypadku dzieci z zespołem Downa nie widzi. 

About kataryna